Jeremi T. Królikowski Jeremi T. Królikowski
501
BLOG

KRAJOBRAZY SŁÓW

Jeremi T. Królikowski Jeremi T. Królikowski Kultura Obserwuj notkę 1

W niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” z 13-14 listopada 2010 Jerzy Jedlicki napisał o Polsce: „Wieczni prowincjusze ze środkowego wschodu, jesteśmy w Europie nieodwołalnie, tylko mamy jej niewiele ciekawego do powiedzenia, a jak się zdarzy, że mamy, to nie widać zainteresowanych słuchaczy”. Sadzę, że specyfiką tej dziedziny wiedzy zwanej historią idei, uprawianą przez autora powyższego cytatu jest nieliczenie się z faktami, które nie przystają do głoszonych idei. Wystarczy przypomnieć trzy wydarzenia, które wpłynęły istotnie na krajobraz europejski. Proces, którego kulminacją była unia lubelska doprowadził stworzenia krajobrazu kulturowego obecnego jeszcze dziś w wielu państwach naszego kontynentu choć czasem trzeba go odtwarzać w wyobraźni niczym zatopioną Atlantydę. Bitwa pod Wiedniem opóźniła o kilka wieków dyskusję o obecności minaretów w Europie. Bitwa warszawska sprawiła, iż Europa Zachodnia nie doświadczyła wcale rządów komunizmu a wiele krajów dopiero ćwierć wieku później. Z tego ostatniego powodu jest wiele ciekawego do opowiedzenia światu na różne tematy, mimo, iż nie wiemy czy ktoś będzie chciał słuchać, jednak, żeby się o tym dowiedzieć, trzeba zacząć o tym mówić, słuchać tego, co już mówią inni. Zatrzymam się tu tylko na krajobrazach.

„Po 1945 roku narzucona została Polsce ideologia, która instrumentalnie traktowała wyższe wartości duchowe i przyrodnicze. Pauperyzacji mentalnej towarzyszyła degradacja a nawet świadome niszczenie krajobrazu”. Tak w swojej pracy „Przestrzenie wyróżnione krajobrazu kulturowego” (Poznań 2007) pisał Włodzimierz Dreszer, profesor Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Wprowadził tam pojęcie przestrzeni wyróżnionych krajobrazu. Są to miejsca wyjątkowe, w których transcendentny byt wyzwala niezwykła aurę stymulującą twórczą myśl i rozwój talentów. W takich miejscach unosi się genius loci i co więcej są one przez niego unoszone. Genius loci jest domeną empatii, wrażliwości, pamięci i wyobraźni. Łatwo nie poddaje się zobiektywizowanym doświadczeniom i sztywnym definicjom naukowym. „Nasycone ludzkim przeżyciem, myślą i wyobraźnią przestrzenie są zwykle uzewnętrznieniem najbardziej twórczych, wiodących lub reprezentatywnych idei z kolejnych etapów historycznego rozwoju. Tworzą one dziedzictwo światowe, regionalne, narodowe lub lokalne i w takim zakresie budują społeczną i indywidualną tożsamość.” (Dreszer,2007) Wartości przestrzeni wyróżnionych krajobrazu nie polegają na atrakcyjności materialnej lub funkcjonalnej doskonałości lecz przemawia przez nie moc budzenia refleksji i poruszania wyobraźni, siła indywidualnego przeżycia i doświadczenia. Dzięki temu takie miejsce czyni człowieka bardziej ludzkim. W zunifikowanych i zuniformizowanych obszarach krajobrazów niewiele można oczekiwać. Przestrzenie wyróżnione inspirują do uważnego i stałego odkrywania zakodowanych treści. Powstawanie ich nie wynika z zastosowania funkcjonalnych standardów lub unifikujących procedur. Pojawiają się dzięki sztuce, która jest przeciwieństwem standardu, jest poszukiwaniem indywidualnej wypowiedzi artystycznej zgodnej z duchem miejsca. Wieloznaczność współczesnego pojmowania sztuki nie ułatwia zadania. Warto więc przywołać słowa wielkiego artysty rosyjskiego, reżysera Andrzeja Tarkowskiego, który mówił, że „Kultura i sztuka są nierozerwalnie związane ze strefa duchową, ta zaś rodzi się ze sztuki. Jeżeli jest inaczej – nie ma sztuki, rośnie liczba ludzi nienasyconych, którzy wolą umrzeć, aniżeli żyć.” Strefa duchowa nie była da niego wyizolowaną abstrakcją przeżywaną w pojedynczym dziele sztuki. Uznawał, że istnieje ścisły związek pomiędzy kulturą a religią. Pisał: „Kultura nie może istnieć bez religii. W jakimś sensie kultura sublimuje się w religię, a religia wyraża się w kulturze. Kultura bez religii umiera.”

W warszawskiej Królikarni kilka lat temu natknąłem się na spektakl teatru Polonia  „Darkroom”. Po kilku wulgarnych tekstach wypowiadanych przez każdego z aktorów kolejno wychodzącym na scenę, pomimo pięknej pogody i przyjemnego otoczenia wyszliśmy całym towarzystwem na ulicę. Potem zastanawiałem się czy przekleństwa wypowiadane w kolejce przez pijanego pasażera w stronę kontrolera to zachowanie niewłaściwe a może przejaw sztuki nowoczesnej, bo istnieje taki pogląd, że każdy może być artystą nawet jeśli o tym nie wie. Pojawia się pytanie, gdzie szukać wzorców wypowiadania się poprzez słowa, zachowania, obrazy? 

Poszukując wzorców, także dla krajobrazów, poszedłem za wskazaniami Andrzeja Tarkowskiego i trafiłem na list świętego Pawła do Galatów, który pisze: „jesteście wezwani ku wolności, byle byście tylko tej wolności nie obrócili na podnietę dla ciała, ale na usługę wzajemną przez miłość Ducha” (…) „owocem ducha jest miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość.” Jak w innym miejscu mówi Ewangelia: „po owocach poznacie ich”. Miejsca i krajobrazy można oceniać według listy świętego Pawła. Jeśli przynoszą choć jeden wymieniony przez niego owoc, są dobre. Może także wrócić do poglądów Arystotelesa, który mówił, że sztuka to umiejętność robienia czegoś dobrze. Nie trzeba się wtedy martwić czy znajduję się w środku świata czy na jego peryferiach.

Jak pisał Marcin Skrzypek, koordynator lubelskiego Forum Kultury Przestrzeni: „Każda gmina jest dla jej mieszkańców <środkiem świata.>, axis mundi i jako taka powinna być źródłem wiedzy o świecie. W pewnym projekcie edukacyjnym dla nauczycieli idea ta została one opisane w następujący sposób: (…) „ŚRODEK ŚWIATA to centralny punkt mapy, ziemia pod moimi stopami, z którą związane są różne historie, miejsca i ludzie. Mam dla nich szacunek i umiem o nich opowiedzieć innym. ŚRODEK ŚWIATA to punkt odniesienia, który uczy mnie rozumieć i szanować inne historie, inne miejsca i innych ludzi. ŚRODEK ŚWIATA to coś, dzięki czemu inni szanują i rozumieją mnie.” (Środki Świata. O powszechną edukację dla kultury przestrzeni, w: Kultura przestrzeni gminy, Warszawa 2010).

Problem Jerzego Jedlickiego i tych którzy wyznają poglądy zbliżone do wyrażonych w cytowanym zdaniu jego autorstwa polega na tym, że nie czytał Marcina Skrzypka ani znakomitego artysty Piotra Potworowskiego, który pytany dlaczego wrócił z Londynu do Sopotu, dlaczego porzucił centrum artystyczne dla prowincji odpowiedział: „Tam gdzie ja maluję jest centrum świata”.

           16 listopada w Łodzi odbyło się sympozjum zatytułowane „Genius loci a genius seculi” poświęcone refleksjom nad fenomenem miejsca w zmieniającym się świecie, miejsce, w którym człowiek staje się Osobą, a nie tylko konsumentem, producentem, wyborcą, biernym widzem czy przechodniem. Zmienny duch czasu, któremu ulegamy może czasem utrudniać dostrzeżenie ducha miejsca. Sympozjum odbywało się w ramach VIII międzynarodowego festiwalu muzyki poświęconego pamięci urodzonego pod koniec XIX wieku w Łodzi Aleksandra Tansmana. Szybko zdobył międzynarodową sławę i na całym świecie witano go jako jednego z najznakomitszych artystów polskich. Tworzył on muzykę nawiązującą do Chopina lecz także komponował utwory awangardowe. Od lat dwudziestych XX wieku, z przerwą na lata wojenne spędzone w Hollywood, do końca swego życia w 1985 roku mieszkał we Francji W 1983 roku pisał „ nikt, kto kiedykolwiek słyszał moje utwory, nie może mieć wątpliwości, że byłem, jestem i na zawsze pozostanę kompozytorem polskim.”

Właśnie wspólne przeżywanie muzyki było inspiracją do przemyśleń o miejscach symbolicznych, które są nośnikami wartości. To tylko skrót tego wydarzenia.

           Widać jednak, że jest wiele ciekawego do powiedzenia i o muzyce i o krajobrazach.

 

*tekst będzie wydrukowany w 3 numerze

> czasopisma Miejsce ukazującego się w Komorowie

 

Profesor w Katedrze Sztuki Krajobrazu SGGW w Warszawie. Architekt, malarz, historyk oraz krytyk architektury i sztuki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura